11 października 2012

☼ ☼ ☼


"A za oknami jesień – młodopolska dama
w woalu szaromglistym przechadza się sama,
umarłe drzewa żegna, zwiędłe liście liczy
– pamiątki snu o lecie, minionych słodyczy…"


Pożyczone z plentyofcolour.com
 Przybyła do nas jesień. Aura powoli pogrąża się w zimowym śnie... coraz krótsze dnie, coraz szybszy zmierzch. Przyznam się, że w okresie przejściowym ciężko się odnajduje. Jestem senna, mam mało energii, najchętniej zapakowałabym się do łóżka i z niego nie wychodziła... no i nie pracowała bo przecież żeby dotrzeć do pracy to trzeba wyjść z domu :)

Czas w autobusie spędzam ostatnio na rozmyślaniu - co i kiedy spieprzyłam w swoim życiu, jakby się potoczyło gdybym podjęła inne decyzje i była bardziej świadoma tego co mnie otacza, możliwości. Może powinnam wcześniej odkryć "rozwój osobisty", pracować nad sobą (rozwijać to co pozytywne a korygować to co negatywne) i mieć w sobie cos egoistycznego, szczyptę przebiegłości i drapieżności...dzisiaj przeczytałam, że to prowadzi do sukcesu :P 
Mleko się rozlało i  trzeba je posprzątać :)

Na pewno muszę coś zrobić z tą moją niepewnością siebie... o ile w kwestiach organizacji idzie mi coraz lepiej to z brakiem pewności siebie po prostu sobie nie radzę i bardzo utrudnia mi życie. Wiem skąd się bierze i naprawdę próbuje z tym walczyć ale są rzeczy, których się nie przeskoczyć i trzeba z nimi żyć. Kwestia uczynienia tego życia jak najbardziej komfortowym mimo wszystko.

Dobrym posunięciem byłoby również wyznaczenie konkretnego celu językowego - może certyfikat? Czeka mnie analiza możliwości czasowych bo bez sensu  dążyć do czegoś co z góry skazane jest na porażkę.

I ostatnie sprzątanie - albo odgruzowanie - czas na porządki ze zdrowiem. Prócz codziennej dawki witaminek planuję w końcu pójść do specjalisty, który powie coś mądrego na temat mojej bolącej części ciała. Oczywiście nie tak hop siup bo terminy nawet w prywatnych placówkach są odległe... Poza tym więcej relaksu i snu.

Postanowiłam jednak nie dać się jesieni i o siebie zawalczyć, przynajmniej tyle ile mogę.  
Bo kto ma to zrobić jak nie ja?  
Sic!  


2 komentarze:

Paweł Zieliński pisze...

Pewność siebie nigdy nie przychodzi "ot tak sobie" dlatego też czasami nim wystąpimy publicznie czy odważymy się coś zrobić musimy poćwiczyć ;-)
Ważne jest jednak to by nigdy się nie poddawać i mieć świadomość, że od nas zależy to czy będziemy dalej walczyć czy polegniemy już na samym początku.

Kataleja pisze...

A propo jesieni. Dzis przeczytalam swietnie zdanie: Nie daj sie jesiennej depresji, wyjdz na spacer i zobacz jak kolorowo jest na swiecie.

A na samorozwoj nigdy nie jest za pozno. Podczas mojego ostatniego uropu spotkalam paru 70.latkow, ktorzy energia i planami na przyszlosc nie jednego mlodego czlowieka mogli by obdarzyc:) Tak wiec glowa do gory i do dziala.
Pozdrawiam serdecznie,
Kataleja

P.S.
Polecam wylaczenie weryfikacji obrazkowej, bo to utrudnia nieco komentowanie. Ja tez mialam ja na poczatku, bo to domyslne ustawienia:)

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)