9 grudnia 2011

Skowronek vs sowa.

Zacznę od tego, że cenię sobie Wasze komentarze. Są ważne. Spojrzenie na problem/zagadnienie na chłodno i racjonalnie bardzo pomaga. Bardzo za nie dziękuję.
Helineth, wykorzystałam Twoją radę z zastosowaniem metody kartki i ołówka w przypadku podejmowania decyzji o zwolnieniu się z pracy. Stosunek + do – wyszedł 7/7 :)

Plusy
Minusy
Stabilne zatrudnienie
Godziny pracy
Umowa o pracę + respektowanie praw pracownika
Niskie wynagrodzenie
Miejsce pracy z dużą renomą
Mało ambitne i rozwijające zadania
Mijają lata pracy + ubezpieczenie
Punkt 3 i 4 składają się na niską samoocenę
Wolne łikendy – zawsze
Poczucie straty czasu
Nie zabieram pracy do domu
Zapchane popołudnia –  brak czasu np. na dobre gotowanie, utrudniony rozwój osobisty (np. angielski w szkole językowej) i rozwój reszty mojego „domu”.
Elastyczny szef
Mijanie się z mężem.


Teoretycznie w perspektywie ruszenia ze swoim B mogłabym uznać przewagę minusów nad plusami, biorąc pod uwagę dodatkowy punkt 8 (ogólny) – cena jaką się płaci za pozostanie, jak to się odbije na mnie, na moim zdrowiu (również psychicznym) i czy warto. Teoretycznie nie. Ale czując na karku gorący oddech prawdziwego kryzysu się waham – jeśli B się nie powiedzie to zostaję na lodzie. W kontekście moich problemów zdrowotnych można się domyślić jak długo mogę szukać nowej pracy... i tak na prawdę nawet "kilka groszy" się przyda.
Najlepszym wyjściem z tej dziwnej sytuacji będzie chyba próba całkowitego przeorganizowania swojego dnia (chyba, bo nie jestem pewna czy to najlepsza myśl). Postawiłam na skowronka :) Wstaję rano o stałej godzinie (maksymalnie z 5 minutowym poślizgiem)i staram się kłaść spać o północy. Jest mi ciężko bo jestem sową, żyję w nocy. Jeszcze się nie przestawiłam ale pracuję nad tym mocno.
Kolejne rozwiązania mojej organizacji są do przemyślenia/ustalenia. Ale przynajmniej wiem do czego dążę :)

3 komentarze:

Anorexic.Candy pisze...

Trzymam kciuki, powodzenia! Ja od minimum pół roku próbuję zamienić moją wewnętrzną sowę w skowronka, ale oporna jest ;-) Co prawda wstaję rano, bo muszę, ale przed 1 w nocy to ja nie dam rady zasnąć...

Wiola pisze...

Nawet jeżeli stosunek plusów do minusów, nie pomógł w decyzji, to na pewno miałaś okazję na chwilę cennych przemyśleń :)

Navia pisze...

Anorexic.Candy kciuki się baaardzo przydadzą :) Dzięki :)

Helineth, oj tak, przemyśleń to nawet nie tylko chwilka była. Myśli cały czas się kręcą w mojej głowie i mam nadzieję, że decyzje, które podejmuję są słuszne.

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)