16 czerwca 2011

Maleńki sukcesik ;)

Właśnie zjadłam swoją żabę
Poprzątałam pokój zamiast gnić od rana przed kompem i wykonałam ważny telefon... o tyle ważny, że gdybym zrobiła to wcześniej byłabym kilka stów do przodu.

Więc mam jeszcze energię aby pójść do pracy i zaliczyć szkolenie... przekładane już 2 razy. Nie powiem, była pokusa aby przełożyć je po raz trzeci - szefowej dziś nie ma więc mogłam się wymiksować z pracy. Ale cóż, w końcu walczę z prokrastynacją :)

1 komentarze:

Dagg pisze...

Gratulacje za połknięcie żaby!

Ja się ostatnimi czasy męczę z dwoma wstrętnymi ropuchami w postaci dwóch czekających mnie egzaminów. I coś bardzo opornie mi idzie pożeranie tych żab. Raczej jakieś małe kęski byle jak.

Powodzenia!

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)