12 sierpnia 2012

Podsumowanie miesiąca.

Postanowiłam zlikwidować taką zakładkę z menu i pisać podsumowania w postach.
Raz, że podsumowuję niesystematycznie (nie działa to na mnie szczególnie motywująco). Dwa, że na miejsce "Podsumowania" trafią "Inspiracje", coś co rzeczywiście daje mi kopa :)

Trafi tam Mateusz Kędzierski z poprzedniego posta i Essie Wieingarten, kobieta sukcesu ;) 

Podsumowując - szkoła życia trwa, uczę się przy okazji lepszej organizacji... działania leżą i czekają bo priorytetem jest nauczenie czystości psiaka. Ale się opłaci - na przyszłość.


Dotychczasowe podsumowania po rozwinięciu tego posta:

Czerwiec/lipiec

Te dwa miesiące okazały się być bardzo pracowite. W pracy nadmiar zajęć i potrzeba organizacji tych kilku godzin. I o dziwo mi się udaje :)

W domu - poprzez regularne odkładanie rzeczy na miejsce i organizacji szafek mam więcej czasu na rzeczy bardziej istotne. Bieganie po urzędach w celu załatwiania formalności i bieganie po wyrastających nie wiadomo skąd, po co i dlaczego schodach.

Plus hotline z księgową i szukanie najlepszych biznesowych rozwiązań. Nie wyrobiłam się jak zakładałam - nie zgromadziłam kapitału. Ale nie uważam tego za porażkę ;)


Są dwie kwestie, z którymi sobie nie radzę:



  • śniadania (nie potrafię jeść rano regularni)
  • jazda samochodem (moje postanowienie o regularnym jeżdżeniu poszło na spacer..)


  •               W maju...

    A w maju i w kwietniu pojawiły się światełka :) 
    •  Coś co będzie szczekało w  naszym nowym domu jest już w brzuszku suni i na świat przyjdzie z początkiem czerwca.
    •  Nasz własny kąt... no właśnie :) Projekt już zakupiony :)
    • A biznes - nad tym ciężko pracuję, mam nadzieję, że wyrobię się do końca drugiego kwartału roku bieżącego.


    Ogólne podsumowanie:

    Tutajjjj (klik)


    Podsumowanie grudnia:

    Z maleńkich rzeczy do zrobienia udało mi się zrobić wszystko, no prawie wszystko. Nie mogę się przyzwyczaić do regularnego jedzenia śniadań. Mam już pomysł jak osiągnąć ten cel także trzymajcie za mnie kciuki.

    Biznes:

    • biznes plan - rzecz, która spędza mi sen z powiek. Czytam, czytam i próbuję go ogarnąć ale chyba bez fachowej pomocy się nie obędzie... 
    • 1 tycznia 2012 początek zmian w przepisach dotyczących zakładania firm. Śledzę codziennie informacje z dodatków prawnych z Rzepy lub Dziennika GP. 
    Po drodze "osiągnęłam" kolejny cel - właściwie osiągnął się sam - 15 wpisów na blogu.

    Ogólnie rzecz biorąc, pomimo braku czasu, świętowania moich urodzin i szału grudniowego ...z działaniem nie było tragicznie ;)


    Podsumowanie mojej nieobecności:


    Najważniejsze z najważniejszych - wiem już, w którą stronę iść. W trakcie szukania pomocy w podjęciu decyzji nauczyłam się tego, że powiedzenie "umiesz liczyć licz na siebie" idealnie odzwierciedla sytuację krytyczną w życiu człowieka..

    Udawało mi się zbierać kasę na FA, z tym, że poszła w obieg ale pozytywny nawyk pozostał. To jest ważne bo ja z oszczędzaniem to raczej nie miałam za dużo wspólnego.

    Kolejna rzecz, której nie zawarłam w swoich celach bo to w sumie nie do ujęcia... robienie czegoś dla innych, nawet delikatnie swoim kosztem. Niesamowicie buduje - raz, że człowiek staje się potrzebny, dwa, że może pomóc :)

    Przeczytałam książkę, która od zawsze mnie intrygowała - Rzecz o moich smutnych dziwkach. I jeszcze kilka innych, nie ujętych w spisie    Chyba czas go zmodyfikować.




    Podsumowanie lipca i sierpnia.

    Ze względu na rzeczy ode mnie niezależne wypadłam z obiegu.. na prawie dwa miesiące.

    Rzecz, z której się bardzo, bardzo cieszę to mój nowy Ebook Reader :D Jeden cel z tych długoterminowych zrealizowany :)

    Podsumowanie czerwca.

    Założonych tematów do ogarnięcia nie udało mi się zrealizować do końca:
    1. Najważniejsze - założenie kont i wprowadzenie Funduszu
    2. Skończyłam zlecenie, które ciągnęło się za długo. Nawet udało mi się je zamknąć wcześniej niż planowałam.
    3. Pomimo dogrania kwiatów na Dzień Ojca, był to jeden wielki niewypał...no ale założenie zrealizowane.
    4. Bucików nie zrobiłam - wyszłam z wprawy? Wyszły koszmarne i muszę chyba poćwiczyć.
    5. Jadłospis zrobiłam - jako taki.
    6. Książkę skończyłam, do MM wracam więc nie wykreśliłam.
    Generalnie połowa czerwcowego miesiąca nie była tragiczna ale sporo nawyków do poprawy.

    2 komentarze:

    Karolina (prywatna-rewolucja) pisze...

    Super pomysł z tymi podsumowaniami, jak na dłoni widać co się udało, a co nie.
    Pozdrawiam :)

    btw. wyłącz weryfikację obrazkową, utrudnia to dodawanie komentarzy.

    Navia pisze...

    Weryfikacja ma utrudniać dodawanie komentarzy robotom. Wolę nie mieć spamu a kto chce skomentować to skomentuje ;)

    Prześlij komentarz

    Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)