Pojawienie się małego psiaka w mieszkaniu mocno zdezorganizowało nasze życie. Mała jest absorbująca, ma urocze, mocne ząbki gryzące wszystko co popadnie (a jak nie to zawsze się coś znajdzie ;)Trzeba mieć rękę na pulsie cały czas. Poświęciłam jej urlop i dzięki temu w tym roku nie odpoczywam tylko haruję ;)
Mimo tego staram się nie próżnować i każdego dnia znaleźć choć chwilę na szeroko pojęty rozwój. Wprowadziłam w życie zasadę 2 minut. Wszystko to co mogę zrobić od razu - ROBIĘ. Nie czekam bo nie ma na co ;) Nawet jeśli zajmie mi to powyżej dwóch do 5 minut to staram się to wykonać. Troszkę zmodyfikowałam tę zasadę i dopasowałam do siebie. I chyba właśnie o to chodzi (jak zawsze) :)
Poza tym jestem w trakcie czytania książki - już wiem, że bardzo ważnej pozycji w mojej organizacji i walce z prokrastynacją. Ale to już w następnym poście.
5 komentarze:
gratuluję psinki! Też bym chciała, ale niestety nie jestem jeszcze gotowa psychicznie po stracie mojego ukochanego psa :(
Zasada 2 minut brzmi genialnie! jestem też ciekawa książki ;-)
Jaka to rasa? :) Ja i mój narzeczony też chcemy kupić psiaka, ale rasy husky.
psiaki mimo że czasem bywają denerwujące gdy gryzą wszystko co im się rzuci w oczy to wynagradzają wszystko swoim zachowaniem - jak kładą się na pleckach i wygłupiają, chcą żeby je podrapać po brzuszku to aż miło patrzeć :D i od razu poprawiają mi tym humor bo są takie słodkie :)
To BOS - biały owczarek szwajcarski :) Takie niedźwiadki :)
Jedna z najważniejszych zasad jakie wprowadziłam w życie i staram się stosować to właśnie zasada 2 minut - chociaż wiadomo - lenistwo nie raz wygrywa ;)
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)