24 czerwca 2011

Żeby zrobić gruntowne porządki, czasem trzeba nabałaganić :)

Kolejny punkt walki z wrogiem - bałaganiarstwo. Choć nie zapisane na liście... hmm... nie posiadam listy rzeczy, z którymi walczę. 

Jestem jeszcze w trakcie porządkowania tego co mnie otacza. Robię to stopniowo, tak aby ukończyć pewien etap pracy zanim zacznę kolejny.

Co mam już za sobą?

  • Najważniejsza rzecz to dokumenty. Posegregowałam je tematycznie, np. faktury, opłaty, umowy, lekarz. To najważniejsze bo często gubiłam dokumenty wszelkiego rodzaju. Nie zapomnę, gdy leciałam do Norwegii i na 3 minuty przed wyjściem nie mogłam znaleźć paszportu... nie będę opowiadać o tym co się działo w domu Teraz na wszelkie ważne rzeczy mam jeden koszyczek i tam leżą, łącznie z nieużywanymi kluczami.
  • szafka z ciuchami - podpisałam każdą półkę. Może to się wyda dziwne ale odkąd zastosowałam podział na: po domu, na co dzień, do pracy szybciej znajduję odpowiednie ubrania, nie robię bałaganu szukając rano i łatwiej jest mi utrzymać porządek.
  • do szuflady z bielizną włożyłam organizer - skarpety się nie gubią, nic się nie plącze.
  •  posprzątałam komputer - wywaliłam filmy, które obejrzałam i nie zrobiły na mnie wrażenia = nie będę chciała do nich wrócić. To samo ze zdjęciami i innymi plikami.
  • wszystkie materiały do nauki języków powędrowały na jedną półkę.

Pozostaje mi jeszcze:

  • zrobić porządek z butami - pozbyć się tych, w których nie chodzę.
  • ogarnąć podręczną szufladę - wyrzucić rzeczy, które ją zagracają.
  • poukładać książki - system do wymyślenia.
  • wystawić na all nieużywane rzeczy.

Dlaczego o tym piszę?


Bo odkąd robię porządki i staram się je utrzymywać nie tracę bezsensownie czasu na sprzątanie. Zamiast zbierać ciuchy z podłogi albo porządkować szuflady, robić gruntowne porządki co sobotę, mam więcej czasu na siebie i na rzeczy istotne.

3 komentarze:

Wiola pisze...

Super, ja zostałam nauczona żeby robić porządek dookoła siebie, zanim zacznie się robić porządek ze sobą/ ze swoim życiem :) tak 3maj!

Unknown pisze...

ja też myślę nad jakąś organizacją swojej szafy, bo jest w niej mało miejsca a wciśnięte jest tam dosłownie wszystko. ja już powoli pozbywam się rzeczy na all, ale to nie takie łatwe jak myślałam.. cóż może do mojego wyjazdu pójdę z tą organizacją rzeczy chociaż krok lub dwa do przodu :)

Unknown pisze...

Ja też jestem w trakcie porządków:) Skarpetki i bieliznę mam w organizatorach, torebki również. Wczoraj wywaliłam przeterminowane kosmetyki a te których nie używam wymieniłam. Właśnie pozbywam się niepotrzebnych notatek za studiów a kiedy wrócę do domu biorę się za porządkowanie garderoby (podejście nr 2). Naprawdę warto, ta pojawiająca się przestrzeń życiowa bardzo mobilizuje:) Życzę powodzenia i satysfakcji.

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)