19 czerwca 2011

Podsumowanie łikendu :)

 1. Napisała do mnie wczoraj Helineth - autorka bardzo popularnego bloga My name is Realizacja, Samo Realizacja oraz współzałożycielka Blogowej Grupy Samorozwoju - z zaproszeniem do tejże grupy. Nie powiem, bardzo kusząca propozycja, tym bardziej, że spełniam warunki konieczne do wpisu. Trzy posty są, tematyka bloga pasująca do ogólnego zamysłu autorek (bo razem z Helineth na pomysł stworzenia tej Grupy wpadła również Martika), chcę w końcu zrobić coś ze swoim życiem.



Jednakże postanowiłam na razie wstrzymać się od zgłoszenia. Jak wiadomo jestem "prokrastynatorką", także w każdej chwili mogę odłożyć pisanie bloga i walkę o siebie na później. Dlatego delikatnie podwyższyłam poprzeczkę - dołączę do Blogowej Grupy Samorozwoju kiedy na moim blogu znajdzie się 15 wpisów. Czas do przekroczenia tego progu to wg Do zrobienia maksymalnie lipiec, choć wolałabym zrobić to w czerwcu. Czas pokaże czy mi się uda. 

 2. Odkąd prowadzę bloga postanowiłam ograniczyć a w dalszych krokach pozbyć się swojego bałaganiarstwa. Wytrwałam - zobaczyłam, że łikend wcale nie służy do harowania i ogarniania nieporządku, można ten czas spędzić inaczej   

 3. Nagradzanie się przynosi na razie drobne rezultaty ale wiem, że powinnam popracować nad silną wolą.

3 komentarze:

Wiola pisze...

To określenie "bardzo popularny blog" poprawiło mi humor tzn. wręcz się roześmiałam :) Nie sądziłam, że kiedykolwiek ktoś to tak określi, zwłaszcza 2 lata temu gdy zakładałam bloga. Ale to bardzo miłe.

W takim razie czekamy na Twoje zgłoszenie kiedy tylko uznasz za stosowne. Zdaję sobie sprawę z tego, że prokrastynacja to ciężka sprawa... Jednak moim skromnym zdaniem takie etykietowanie siebie "jestem prokrastynatorką" i zakładanie z góry, że coś można porzucić lub odłożyć na później jest co najmniej zgubne. Ilość postów też powinna mieć mniejsze znaczenie :) w końcu liczy się to co robimy, a nie ile o tym piszemy - prawda? :)

Ok, nie będę już moralizować - życzę powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga! :)

Navia pisze...

Etykietowanie siebie to forma przyznania się do czegoś (tu do prokrastynacji) przed samym sobą. Tak na prawdę póki tego nie zrobiłam nie dotarło do mnie, że jest problem. Nie zakładam, że coś rzucę ale mam świadomość, że jest to możliwe i muszę ją mieć żeby z tym walczyć.

Z kolei ilośc postów to symboliczne odzwierciedlenie małych sukcesów czy "mądrych" przemyśleń prowadzących do sukcesów i pracy nad sobą.

Możesz moralizować ile chcesz. Wskazówki i krytyka konstruktywna zawsze mile widziane :)

Pozdrawiam.

Unknown pisze...

To czekamy na Ciebie:) W kupie siła:)

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszelkie opinie i wskazówki :)